To wszystko jest mocno spekulacyjne, ale warte odnotowania, ponieważ jest prawdopodobne. W czwartek południowokoreański MON poinformował, że niedawne dostawy północnokoreańskiej broni na potrzeby rosyjskiej wojny z Ukrainą mogły obejmować nie tylko pociski artyleryjskie, ale także rakiety balistyczne krótkiego zasięgu i przenośne pociski przeciwlotnicze. Dzień wcześniej południowokoreańska Narodowa Służba Wywiadowcza poinformowała komisję parlamentarną, że KRLD wysłała do Rosji od początku sierpnia ponad milion pocisków artyleryjskich i innej broni w około 10 transportach.
Południowokoreański wywiad szacuje, że około 2000 kontenerów amunicji zostało wysłanych z portu Rason w północno-wschodniej części Korei Północnej do Władywostoku na rosyjskim Dalekim Wschodzie, a Pjongjang dostarcza broń Moskwie w rzeczywistości już od połowy 2022 roku. Dostawy jednak wzrosły po spotkaniu Kim Dzong Una z Władimirem Putinem na rosyjskim Dalekim Wschodzie we wrześniu br.
W październiku Stany Zjednoczone podały, że KRLD dostarczyła do Rosji ponad 1000 kontenerów ze sprzętem wojskowym i amunicją w okresie od 7 września do 1 października.
Jak napisałem na początku, nie mamy jeszcze potwierdzenia w formie zdobytych lub zebranych z pola walki przez Ukraińców fizycznych dowodów, ale logika każe wskazywać, że Pjongjang mógł wysłać pewną ilość uzbrojenia w zamian za żywność i transfer technologi kosmicznych – nieskrywaną ambicją Kim Dzong Una jest wprowadzenie KRLD do ekskluzywnego klubu państw zdolnych do samodzielnego wynoszenia satelitów na orbitę. Oczywiście, cała transakcja nie odbyłaby się bez cichej zgody Pekinu.
